27.12.13

Imperator Bałtycki z PINTY

Święta, święta i po świętach, niestety nic nie trwa wiecznie, a żołądek nie jest z gumy. Na otarcie łez pozostał mi niesamowity trunek bo Imperialny Porter Bałtycki, a dokładniej Imperator Bałtycki z Pinty. Zainteresowanie tym piwem było ogromne dlatego jeszcze przede świętami trafiłem na Browarnianą 2 w Bytomiu gdzie dostałem ostatnią butelkę. Z wyglądu prezentuje się doskonale co jeszcze bardziej wznieciło moje oczekiwania, które zaspokoiłem przed dzień Wigilii. O tym czy najgłośniejsza premiera ostatniego miesiąca okazała się tak dobra jak by można się spodziewać przeczytacie poniżej, zapraszam.



Skład: Jest on tak bogaty, że ograniczę się jedynie do zdjęcia, na którym można znaleźć wszystkie informacje 



Alkohol: 9,1%

Ekstrakt: 24,7%

Piana: Wysoka czapa drobnopęcherzykowej piany o kolorze brunatnym. Utrzymuje się do ostatniego łyka.

Kolor: Ciemno brązowy, w moim szkle nieprzejrzysty



Zapach: Intensywny zapach amerykańskiego chmielu, który już z daleka daje o sobie znać nadając trunkowi nuty owoców cytrusowych (cytryny pomarańczy) oraz mango jak w najlepszych AIPA. Cały trunek jest wzbogacony o wyraźną kontrę słodową, słodycz jak i paloność znakomicie się przeplatają. W efekcie otrzymujemy aromaty cherry, znane z postarzałych porterów jak również aromaty kawy z cukrem. Alkohol bardzo dobrze zamaskowany. 

Smak: Kiedy o zapachu można by powiedzieć, że jest genialny to smak powala na kolana. Bardzo aksamitny o oleistej fakturze trunek opływa nasze gardło. Goryczka na wysokim poziomie już od początku daje o sobie znać. . Gdyby nie obfita kontra słodowa mogła by obezwładnić nie jedno wprawione gardło, a w efekcie szlachetna goryczka daje się okiełznać i sprawia piwo niesamowicie pijalnym. Amerykańskie chmiele zrobiły tutaj piorunująca robotę. Trochę jak likier chmielowy z dodatkiem kawy oraz gorzkiej czekolady . Piwo dość słodkie lecz nie przesadziście (jak to było w Okocimiu Porter) z lekkim karmelem w tle. Alkohol nie wyczuwalny w smaku, nadający jedynie przyjemne rozgrzewające uczucie. Nasycenie na dość niskim poziomie. Ciężko nawet opisać wrażenia towarzyszące podczas picia tego porteru, to trzeba samemu spróbować.




Podsumowując: Genialne piwo, najlepszy porter jakiego dotąd piłem. Połączenie Amerykańskiego IPA z Porterem. Pije się bardzo dobrze, butelka 330ml zniknęła błyskawicznie. Można by pić litrami co jest zdradliwe bo wysoka zawartość alkoholu już w takiej ilości daje się we znaki. Gorąco polecam.

3 komentarze:

  1. Kamilu, przekonałeś mnie do niego samym opisem, jeśli gdzieś uda mi się go dorwać, to na pewno kupię i spróbuję, choć koneser piwa ze mnie żaden.

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się Asiu, że może być trudno dostępny jednak gdyby Ci się udało zdobyć na pewno nie będziesz żałowała. W razie niepowodzenia zapraszam do mnie za rok ponieważ w tedy zamierzam zdegustować moją ostatnią butelkę tego trunku:D P.S. możesz zajrzeć do sklepu "Smak" na Przymorzu, jeden z lepszych w Trójmieście (Czerwony Dwór 17a) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, "Smak" jest dość blisko mnie, więc przy okazji zajdę :)

    OdpowiedzUsuń